top of page

„Wiek niewinności” Edith Wharton


To, co od lat niezmiennie zwraca uwagę czytelnika w książce, to jej oprawa graficzna, która przyciąga niczym magnes wprawne oko pasjonata literatury, nadając wyjątkowości chwili obcowania z publikacją. Trudno nie poddać się wielobarwności tomu, który bezwstydnie kusi, doprowadzając do wyobrażeń na temat tego, jak pięknie prezentowałby się na półce pośród innych, równie zjawiskowych.

Osobiście, mimo iż należę do osób, które cenią sobie estetykę rzeczywistości, to w kwestii książek stanowi ona ułamek, to prawda, że znaczący, ale nie przesądzający o moim wyborze. Uważam, że nawet najpiękniejsza okładka nie obroni wnętrza, ono musi obronić się treścią. Dlatego też nigdy nie zakupiłam książki jedynie ze względu na jej nietuzinkowy wygląd. I nawet, gdy ujrzałam odświeżoną kreację książki Edith Wharton wydaną niedawno przez Wydawnictwo WAB, nie poddałam się jej niebanalnemu urokowi minimalizmu i żywych barw, a sięgnęłam do jej opisu, który zadecydował. W chwili, gdy decydowałam się na zakup książki z kolekcji arcydzieł literatury światowej mogłam dokonać wyboru pomiędzy amerykańską pisarką, a Fiodorem Dostojewskim i jego Zbrodnią i karą. Jednak ostateczny wybór był dla mnie oczywisty – lekturę Dostojewskiego mam już za sobą.

Oczywiście jest to seria, która nie zakończy się wyłącznie na dwóch tytułach, co bardzo mnie cieszy ze względu na to, że planowałam nadrobić zaległości czytelnicze, jeżeli chodzi o klasykę literatury światowej. W przybytku wydawanym przez Wydawnictwo WAB ma się ukazać bodajże literatura amerykańska oraz rosyjska. I bardzo dobrze. Czekam na kolejne ponadczasowe tytuły.

Sam pomysł na serię uważam za wspaniały: książki w tak niezwykłych oprawach odzyskują świeżość, jednocześnie są nie lada gratką dla kolekcjonerów, a dla mnie okazją na zapoznanie się z dawną literaturą w nowym wydaniu. I to lubię.

Nie sposób nie docenić trudu pracy jaki włożyli Aleksandra Nałęcz-Jawecka oraz Tomasz Kędzierski z to/studio w przygotowanie oprawy graficznej serii. Bardzo prosty, a jednocześnie niezwykle odważny projekt, za sprawą wzorzystości i agresji barw, wprawia w uznanie dla wyobraźni projektantów i zdecydowanie zachwyca.

To naprawdę dobrze wygląda.

Co więcej okładka dobrze oddaje treść jaką odnalazłam w książce Wiek niewinności. Pod pozorną prostotą stonowanych słów i emocji doświadczyłam ogromu emocji, który skrywał się za półsłówkami nie tylko bohaterów, ale także samej autorki.

Czytając książkę Edith Wharton, opisującą obłudność życia arystokratycznych rodów amerykańskich, gdzie brakuje miejsca na miłość, którą spychają w głąb czeluści liczne konwenanse, od razu na myśl przyszła mi książka Juliana Fellowesa Snoby, w której to autor dowcipkuje na temat arystokracji tyle, że brytyjskiej.

Faktem jest jednak, ze Fellowes robi to z przyjemną i dowcipną lekkością pióra, co amerykańskiej autorce przychodzi z trudem, sprawiając, że czytelnik ma do czynienia ze słowem, jeśli mogę to tak ująć, topornym.

Ale pod tą trudną w odbiorze podszewką słów, kryje się niesamowita historia udręczonej miłości kobiety tajemniczej hrabiny Olenskiej i mężczyzny Newlanda Archera przez społeczną obłudę, wyłaniającą się wśród amerykańskiej socjety lat 70. XIX wieku.

Skandal rodzi skandal, ale wszystko jest skrzętnie zamiatane pod arystokratyczny dywan, tak by odmienność nie ujrzała światła dziennego.

To taki smutny i gorzki portret życia młodych ludzi oraz dramatyczny obraz kobiet ogłupionych i nadmiernie zmanierowanych przez tradycję.

To opowieść o hipokrytach i ludziach ponad wszystko ceniących sobie niezszarganą opinie, chociaż takowej już od dawna nie posiadają, toteż przybiera ona postać pozorów. Podobnie jak wolność, dla której w ich progach nie ma miejsca.

To bardzo smutna historia, która jednocześnie bawi i oburza. Sama już nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać nad losem tych zblazowanych przez konwenanse ludzi.

Opowieść mnie pochłonęła, chociaż często odkładałam lekturę w potrzebie oddechu nie tyle z powodu nudy, co dziwnego ciężaru słów – były dosyć wyszukane, często skrywały dwuznaczności, co tworzyło spójną całość, ale dla nas, ludzi współczesnych ich przyswojenie może sprawiać trudność, a wręcz zmęczenie w odbiorze.

Nie zmienia to jednak faktu, że powracałam do książki z wyraźnym zaciekawieniem dalszego rozwoju wydarzeń. A dzieje się wiele.

Książka może przypaść do gustu tym, których ciekawi snobistyczna kreacja bohaterów z wyższych sfer epoki przełomu XIX i XX wieku, tych którzy pragną poznać ich zwyczaje i poglądy, bo nie da się ukryć, że Edith Wharton zmysł obserwacji doprowadzony ma niemal do perfekcji i w wytworny sposób dzieli się nim z czytelnikiem na łamach tej właśnie książki.

Nie pozostaje mi nic innego jak polecić tę niezwykłą książkę w niezwykłym wydaniu.

Madame Booklet

Wiek niewinności

(The Age od Innocence)

Edith Wharton

Przełożyła: Anna Bańkowska

Oprawa, projekt okładki i stron tytułowych, projekt layoutu, skład i łamanie: Aleksandra Nałęcz-Jawecka, Tomasz Kędzierski – t /studio

Wydawnictwo WAB

Kolekcja arcydzieł literatury światowej

416 stron

Data wydania: 23 maja 2018

Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page