top of page

„Dziecko z Auschwitz” Lily Graham


Pośród wszystkich książek o obozach zagłady zrodziła się wyjątkowa historia – inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść wielu kobiet, w jednej książce, wprost spod pióra Lily Graham.

     Urodziłam się w świecie, który odmówił mi prawa istnienia.

     To pierwsze zdanie książki mogło być również zdaniem wieńczącym całą historię dziecka, którego narodziny stały się zagrożeniem w obozie Auschwitz, a jednocześnie jego milczenie okazało się wybawieniem. Ten bezgłośny krzyk sprawił, że to małe istnienie stało się świadectwem.

     Nadzieją.

     I to ona przewija się na kartach tej powieści.

     Równie wyjątkowe co historia tej książki są okoliczności powstania powieści. Lily Graham nie zamierzała jej napisać. Jak twierdzi, temat kobiet z obozów Auschwitz niejako pojawił się w jej życiu przypadkiem, a te niezwykłe doświadczenia poruszyły ją na tyle, że postanowiła zrezygnować z napisania innej, rozpoczętej już powieści.

     I tak zrodziło się Dziecko z Auschwitz.

     Niestety nie jest idealne, jak wszystko w tym świecie.

     Książka Lily Graham jest dla mnie nieco bardziej rozwiniętą relacją z obozu zagłady Eddiego de Wind w książce Stacja końcowa Auschwitz tyle, że pisaną z perspektywy kobiet, więc powieść autorki traktuje raczej jako uzupełnienie książki Eddiego, którą ostatnio czytałam. 

     Ale.

     O ile w relacji Eddiego brak pierwiastka emocji mi nie przeszkadzał, to w tej książce ich brak wydawał mi się dokuczliwy. Od powieści oczekuje właśnie tego - emocji. Lily Graham mogła stworzyć niezwykle wzruszającą powieść, a tymczasem jej niezwykłość polega raczej na tym, że wydarzenia, o których czytamy, napisało życie.

     I wszystko to jest jak najbardziej poprawne, zapewne historycznie również, choć nie mam tej pewności historyka, ale zabrakło mi emocjonalnego ładunku, który mógłby poruszyć mnie totalnie, a tak poruszył co najwyżej w moich wyobrażeniach, których Lily Graham nie potrafiła mi ubarwić, ani tym bardziej wzmocnić. Co mnie dziwi, ze względu na to, iż nie jest debiutantką, ale może na tym polega jej styl. Trudno ocenić, ponieważ nie znam innych powieści tej autorki.

     Muszę jej jednak pogratulować LIly Graham pomysłu, a także wytrwałości w dążeniu do celu oraz tego, że udało jej się przekazać w powieści tę prawdziwą siłę kobiet oraz pragnienie życia, a także okropną rzeczywistość, z którą musiało się zetknąć wiele istnień w obozach zagłady.

Tylko szkoda, że zabrakło emocji.

Madame Booklet

 

Dziecko z Auschwitz

The Child of Auschwitz

Lily Graham

Tłumaczenie: Maria Zawadzka-Strączek

256 stron

 

Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page