top of page

„Bałtyk. Historie zza parawanu” Aleksandra Arendt


Tysiące ludzi co roku zmierza ku piaszczystym brzegom wybrzeża Bałtyku, by potaplać się w jego morskiej toni i odetchnąć od upalnych dni, których w tym roku nie brakuje. Ale niewielu z nas zastanawia się nad tym, jaki tak naprawdę jest Bałtyk? Co skrywa w sobie oprócz tego, co dostrzegamy na pierwszy rzut oka, czyli dzikiego piękna, które zawiera się w jego chłodzie i gwałtowności oraz bajecznych zachodach słońca? Jaka jest jego historia i co leży zagrzebane – bądź co bądź, nie tak znowu głęboko – na jego dnie lub na plaży?

Tajemnicze oblicze Bałtyku, ciekawie, choć nie tak wnikliwie, jak można sobie życzyć, przybliżyła Aleksandra Arendt w książce „Bałtyk. Historie zza parawanu” ukazanej dzięki Wydawnictwu Poznańskiemu.

Co znalazło się w książce?

Ciekawostki, anegdoty oraz legendy, ale nie byle jakie! I to one rozbudzają wyobraźnie czytelnika do granic możliwości. W moim odczuciu, jako romantycznej duszy, najpiękniejszą legendą była ta o znikającym – pod wpływem gwałtowności Bałtyku – kościele w Trzęsaczu. Ale nie dajmy się zwieść! Niezwykła i jakże dramatyczna miłość burzyła niejeden brzeg nadbałtyckich plaż oraz niesforne oblicza maluchów rybaków, nadstawiających ciekawskiego ucha, by o niej posłuchać, a dzięki autorce również i czytelnika.

Historie zza parawanu to w wielu przypadkach historyjki i wspomnienia ludzi, których to autorka wysłuchała, a razem z nią czytelnik. Forma książki ma postać dziennikarskiego miszmaszu – opiera się na rozmowach autorki z ludźmi, których to życie krążyło wokół morza. Ale nie tylko. Autorka rusza w wykopaliska, sama czyta i poszukuje, a całość ostatecznie bardzo zgrabnie się prezentuje na tych kilkuset stronach.

Wielokrotnie Bałtyk w książce przeobrażał się z morza, przez zgryźliwych nazywanego często jeziorem, w morską głębinę z wyjątkową historią. Mimo młodziutkiego wieku, Bałtyk przedstawiony przez Aleksandrę Arendt zyskuje szacunek w oczach czytelnika, który nie musi przekonywać się na własnej skórze – tak jak mieszkańcy Darłowa, którzy zmierzyli się z bałtyckim tsunami – by uwierzyć w jego ogrom i siłę. Komu jednak słowo pisane nie wystarcza, może tak, jak i ja, poprzyglądać się rozbijającym o brzeg falom w Darłówku i uwierzyć w 20-metrowe fale Bałtyku z XV wieku.

W książce nie brakuje kontrowersyjnych kąsków dotyczących plaży naturystów, także tych o plażowej modzie, która nagle nabrała rozpędu i nieco więcej seksapilu, a znacznie mniej wody. Autorka chwilami krążyła także wokół wyjątkowej architektury, pierwszego molo czy też słynnych starych latarni i ich opiekunów – latarników. I, czego nie mogło zabraknąć, zdradza co kryje się wśród piaszczystych brzegów Bałtyku, nie pozostawiając długo z pytaniem: jak to możliwe? Bo nad Bałtykiem wszystko jest możliwe.

Po przeczytaniu tej książki miałam ochotę na więcej, co oznacza, że autorka nie wyczerpała mojej ciekawości, ale śmiem twierdzić, iż mocno ją rozpaliła. Powodem tego była lekkość jej pióra, z pomocą którego opisała historie z przymrużeniem oka, ale i z lekkim niczym morska bryza komizmem. Dodatkowo liczne czarno-białe fotografie dodają opowiastkom charakteru, a czytelnikowi łatwiej jest się zmierzyć z historią, poznając ją z pomocą aparatu.

Z drugiej strony autorka wrzuca czytelnika od razu na głęboką wodę; bez słowa wstępu czy też krótkiej wzmianki o tym skąd się wziął ten nasz Bałtyk, poznajemy historie nadmorskiego światła. Niby nic wielkiego, a tego właśnie mi zabrakło – początku.

Mimo wszystko, Bałtyk i jego historie zza parawanu, to idealna lektura na plażę, która właśnie w tej formie towarzyszyła mi podczas mojej dwutygodniowej wędrówki po nadbałtyckich plażach i miejscowościach. Tak, zrobiłam to, a nawet przekroczyłam granicę, by zobaczyć to, co ujrzałam w książce oczami Aleksandry Arendt.

Cóż, podążanie dawnymi szlakami okazało się wspaniałą przygodą. I wszystko dzięki jednej Kaszubce, jednej książce i tajemniczemu Bałtykowi.

Spróbujcie i Wy!

Madame Booklet

Bałtyk. Historie zza parawanu

Aleksandra Arendt

Wydawnictwo Poznańskie

Projekt typograficzny i łamanie: Mateusz Czekała

Projekt okładki i stron tytułowych: Urszula Pągowska

Rysunki: Martyna Czekała

Data wydania: 18 lipca 2018

256 stron

Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page