top of page

„Detroit. Sekcja zwłok Ameryki” Charlie Leduff

Z każdą kolejną przeczytaną stroną książki non-fiction o Detroit, miałam desperacką nadzieję, że autor – Charlie Leduff – miał jednak na myśli fikcję, w której mocno wyolbrzymiał rzeczywistość panującą w tym amerykańskim mieście. Jednak, jak to mówią, nadzieja matką głupich i choć powiadają też, że umiera ostatnia, czy przypadkiem w Detroit nie umarła już dawno?

Leduff określa to miasto jako symbol większego rozpadu i w reportażu Detroit. Sekcja zwłok Ameryki skupia się nie tyle na historii tytułowego miasta i swoich przodków, silnie związanych z jego początkami, ile patrzy szerzej, opisując to miejsce

jako przykład tego, co czeka całą Amerykę, o ile się nie opamięta, i do tego spojrzenia zmierza niemal w każdym ze swoich krótkich, ale jakże treściwych i wartościowych czy też wstrząsających rozdziałów. Ta książka zdaje mi się być olbrzymim bulwersem człowieka w maleńkiej formie książki, wychowanego w mieście, które swego czasu dało mieszkańcom wiele, ale wkrótce potem odebrało to wiele z równie wielką nawiązką. Toteż Leduff w swoim reportażu obnaża i Detroit, i Amerykę, ale zdradza też skąd się wziął american dream, a przede wszystkim mówi o konsekwencjach, ukazując jak piękny sen zamienił się lub zamieni w najbliższym czasie w koszmar dla całego amerykańskiego społeczeństwa.

Autor pisze o tym z dziennikarskim zacięciem, nie potrafiąc jednak zdystansować się do końca wobec miasta w którym dorastał, powracając do wspomnień, robi to wprost, jak na dziennikarza przystało, jednocześnie przedstawiając różne historie z miasta Detroit na tyle klarownie, że osoba zupełnie niezorientowana w polityce Ameryki może czytać ją nie gubiąc sensu. Autor lawiruje nieco w czasie, jeżeli chodzi o wydarzenia, ale cały tekst jest składny i wydaje się być przemyślany.

Jedyne co mi przeszkadzało to fakt, iż pisarz skupił się głównie na cieniach życia mieszkańców tego miasta w stanie Michigan. To samo zarzuca mu jedna z kobiet w stosunku do jego tekstów zamieszczanych w gazecie The Detroit News, przy czym dość zręcznie się z tego wytłumaczył jako, iż normalne wydarzenia nie powinny wzbudzać zainteresowania, bo wtedy te nienormalne stałyby się oczywistością. I z jednej strony ma rację, ale niezależnie od tego jak wielka towarzyszyła mu misja przy obnażaniu prawd rządzących Detroit, to trzeba powiedzieć wprost o tym, o czym wszyscy wiedzą, a autor raczej się nie przyzna – to, co złe, po prostu lepiej się czyta. Według mnie to problem całego dziennikarskiego świata, istnieje przesyt negatywnych informacji, brakuje podkreślania dobra w słowie, choć i jednego, i drugiego potrzeba, warto, aby dziennikarze zastanowili się nad równowagą pomiędzy nimi.

I niestety w książce zabrakło mi tej drugiej strony, w której żyją zwyczajni ludzie. To pokazałoby z pewnością kontrast, jaki panuje w tym mieście, bo przecież nadal żyje tam ogromna liczba ludzi, mimo korupcji, koleżeństwa, podpaleń i morderstw. Od razu rzuca się w oczy, że autor chciał pokazać to, co nienormalne, by bardzo wyraźnie zwrócić na to uwagę czytelnika, ale ja w tym miejscu czuję niedosyt. Co więcej, przez całą książkę miałam wrażenie, że nie ma tam praktycznie nic dobrego, jakby całe miasto było piekłem, a ludzie, którzy tam żyli nie mieli żadnego wyboru i możliwości wyjechać czy pracować poza miastem. Autor co najwyżej wspomina o dobrych ludziach, widzi w nich właśnie tę nadzieję, przez niektórych pogrzebaną żywcem:

 

Jeśli dla Detroit jest jeszcze jakaś nadzieja, to budują ją właśnie tysiące takich dobrych ludzi, którzy wciąż muszą się czegoś obawiać, choć nie chcą obawiać się niczego.

 

Muszę jednak przyznać autorowi, że z pewnością wzbudził moje zainteresowanie tym sposobem przedstawienia Detroit na tyle, że wydawało mi się, iż to wszystko jest tak bardzo nienormalne, że aż niemożliwe.

Czyli dla mnie to taki reportaż, w którym znalazło się miejsce na życie, w które aż trudno uwierzyć, chociaż wygląda na to, że istnieje naprawdę.

Madame Booklet

Detroit. Sekcja zwłok Ameryki

(Detroit. An American Autopsy)

Charlie Leduff

Seria Amerykańska

Wydawnictwo Czarne

Tłuamaczenie: Iga Noszczyk

Data wydania: 4 marca 2015

296 stron

Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page